Zbiór militariów Muzeum Zamkowego w Malborku należy do jego najsłynniejszych kolekcji. Wystawa ulokowana na podstryszu skrzydła wschodniego Zamku Średniego przyciąga co roku rzeszę turystów zainteresowanych średniowieczną oraz nowożytną wojskowością. Nie każdy jednak wie, że przed wojną na zamku w Malborku znajdował się niemal dwukrotnie większy zbiór uzbrojenia. Jego największą część stanowiła kolekcja broni zakupiona w 1892 roku od Theodora Józefa Blella (1827–1902), pruskiego ziemianina i polityka. Była to jedna z niemal 200 prywatnych kolekcji uzbrojenia na terenie Europy w drugiej połowie XIX wieku. Jej wyjątkowość polega dziś na tym, że była jedną z nielicznych, której zabytki zostały przez właściciela skrupulatnie spisane i której inwentarz zachował się do naszych czasów. Jego przetłumaczenie i krytyczne opracowanie jest jednym z zadań pracowników Muzeum, które w niedalekiej przyszłości zaowocuje nową, zamkową publikacją. Dzięki zachowanym inwentarzom różnych kolekcji militariów, można je dziś porównywać i wartościować. Jedną z takich kolekcji jest zbiór należący do polskiego powieściopisarza i historyka – Władysława Łozińskiego (1843–1913). Zaprezentujemy go dziś w kontekście zbioru blellowskiego.
Zapoznanie z inwentarzem pozwala nie tylko scharakteryzować konkretną kolekcję, ale również określić politykę gromadzenia jej właściciela. Kolekcja Blella liczyła 1438 elementów uzbrojenia. Na jej tle kolekcja Łozińskiego wydawała się skromniejsza licząc jedynie 352 zabytki. Oba zbiory różniły się jednak zasadniczo założeniami, które przyświecały obu kolekcjonerom. Theodor Blell planował stworzyć zbiór o charakterze edukacyjnym ukazujący ewolucję uzbrojenia od czasów starożytnych, aż po XIX wiek nie tylko z terenów Europy, ale również innych rejonów świata. Stąd w jego kolekcji, obok hełmów celtyckich, znajdowały się australijskie bumerangi, francuskie rapiery, czy japońska zbroja końska. Władysław Łoziński planował stworzyć zbiór składający się jedynie z polskich zabytków o najwyższym walorze artystycznym, z naciskiem na militaria należące do najsłynniejszych władców oraz wodzów w historii Polski. Zatem nie brakowało w nim buław polskich hetmanów, militariów z monogramami nowożytnych królów polskich, czy też ich portretów. Te dwa, odmienne założenia tłumaczą różnicę w liczebności obu kolekcji. Wszak trudniej zdobyć broń konkretnego władcy, niż kilka różnych, lecz pospolitych militariów danego ludu.
W tym miejscu wychodzi na jaw podejście do sposobu poszerzania zbiorów widoczne w obu inwentarzach. Theodor Blell wiedział, że zebranie wielu oryginalnych elementów uzbrojenia (szczególnie tych starożytnych) nie należy do najłatwiejszych (i najtańszych) zadań, zdecydował się więc na tworzenie ich kopii, w oparciu o znane mu oryginały. W swoim inwentarzu zaznaczał więc skopiowane obiekty, podając często miejsce przechowywania autentycznego zabytku. Dzięki temu mógł nadal trzymać się swojej zasady instruktywności i pokazywać ewolucję uzbrojenia. Przed nieporównywalnie trudniejszym zadaniem stanął Władysław Łoziński. Oryginalnych militariów polskich władców i wodzów zachowało się niewiele, a każdy z nich już w XIX wieku był bezcennym zabytkiem. Nie mniej jak można wyczytać ze wstępu do inwentarza spisanego przez niego samego w 1897 roku, że autor szczycił się obecnością w swojej kolekcji dziesiątkami tego typu obiektów, których autentyczności:
dokumentami, metryką, wykazać się oczywiście nie da, ale herby, inicjały, emblemata i t. p. obok zgodnych znamion stylu i techniki danego czasu tak są w wielu wypadkach przekonywujące, że uważane być mogą za dowód bezpośredniego związku przedmiotu z osobą pamięci polskiej drogą.
Theodor Joseph Blell; reprod. za: Przywracanie historii. Losy malborskich zbiorów po II wojnie światowej, red. A. Siuciak, Malbork 2015, s. 512.
Władysław Łoziński; reprod. za: Nowości Ilustrowane, nr 43 (1906), s. 14.
Zbrojownia w Malborku, 1917 r.; Marienburg Baujahr 1917, il. 29.
Zbrojownia w Kuńkowcach, 1900 r.; reprod. za: J. Miller, Zbiory Władysława Łozińskiego, Cenne-bezcenne-utracone, nr 5 (1999), s. 20-21.
Nic dziwnego więc, że na początku XX wieku zbiór ten, rozdysponowany pomiędzy kamienicę Łozińskiego we Lwowie i jego posiadłość w Kuńkowcach koło Przemyśla, uważany był za najcenniejszy tego typu na terenie zaborów. Po śmierci Władysława Łozińskiego broń z kolekcji została przekazana przez jego bratanka do założonego w 1908 roku lwowskiego Muzeum Narodowego im. króla Jana III. Jej wychwalane bogactwo i różnorodność szybko przyciągnęły uwagę lwowskich muzealników i historyków. Dokładniejsze badania wykonane przez nich szybko jednak wykazały, że połowa zbioru to falsyfikaty. Jako, że przedmioty te uzupełniają się nawzajem, można założyć, że Łoziński zamawiał ich wykonanie u jednego z lwowskich płatnerzy. Pewnym jest to, że w przeciwieństwie do kopii Blella, przedmioty te nie były tworzone na podstawie oryginałów (gdyż takowych często nie było). Ponadto ich wykonanie i zdobienia różnią się często od oryginalnych zabytków z epoki. Tym samym historyczność ich wyglądu jest wyjątkowo niska (pomimo niekiedy bogactwa wykonania) i przedstawiają znikomą wartość edukacyjną. Większość obiektów znajduje się dziś w Arsenale Miejskim we Lwowie, część jednak została rozproszona w trakcie II wojny światowej i odnaleźć je można w kilku polskich muzeach, gdzie często przez swój odbiegający od oryginalnych zabytków wygląd, zaciemniają obraz dawnych militariów.
Dużo korzystniej na tym tle prezentowały się obiekty z kolekcji Blella. Pomimo niekiedy braku oryginalności niektórych zabytków, wykonane kopie i rekonstrukcje przeważnie w wierny sposób oddawały wygląd dawnej broni, do dziś zachowując wysoki walor edukacyjny. Dzięki temu autorowi udało się spełnić założony cel i pokazać różnorodność uzbrojenia w wielu regionach świata, o czym mogli przekonać się m.in. turyści odwiedzający przed 1945 rokiem malborski zamek. Oczywiście nawet w jego zbiorze trafiały się mniej trafione rekonstrukcje militariów, ale o tym już w kolejnym tekście.
(oprac. dr D. Gosk)