W ramach „Projektu Straty” pracownicy Muzeum Zamkowego w Malborku badają niezwykły dokument. Jest nim tzw. Inwentarz Blella, czyli spis kolekcji Theodora Josepha Blella, XIX-wiecznego pruskiego kolekcjonera, którego zbiory stały się podstawą nieistniejącej już, przedwojennej kolekcji militariów zamku w Malborku. Wśród setek obiektów należących zarówno do kategorii militariów, jak i przedmiotów o charakterze historycznym i etnograficznym, Inwentarz wspomina o szczególnych zabytkach, z których kilka chcielibyśmy tu stopniowo zaprezentować. Na początek zajmiemy się nie tyle osobliwym obiektem, co dość nietypowym jego opisem. Oto bowiem wśród broni zakwalifikowanej jako afrykańska, Inwentarz wymienia: 1 oszczep Kafrów (sagaj) z takim zakończeniem, jakim został przebity syn Napoleona III. Ten lakoniczny opis, choć na tle wielu innych zawartych w Inwentarzu stosunkowo obszerny, zawiera nie tylko informację o obiekcie w zbiorach kolekcjonera, ale stanowi również echo wydarzenia, które było sensacją i przedmiotem powszechnego zainteresowania w końcu XIX wieku.
W roku 1852 bratanek cesarza Francuzów Napoleona I, Karol Ludwik Napoleon Bonaparte, podjął próbę odnowienia francuskiego imperium swojego stryja, ogłaszając się na jego wzór cesarzem Francuzów z łaski Bożej i woli narodu. Imperium nowego cesarza, Napoleona III, okazało się wprawdzie niemal dwukrotnie trwalsze od naśladowanego oryginału, lecz położyła mu kres przegrana wojna francusko-pruska z lat 1870–1871. Zdetronizowany Napoleon III przeniósł się do Anglii, gdzie zmarł po zaledwie dwóch latach w wieku 65 lat. Niedługo po proklamacji II cesarstwa Napoleonowi III urodził się jedyny potomek z prawego łoża, któremu nadano imiona Napoleon Ludwik Eugeniusz (i kilka innych), a który stał się głównym bohaterem dramatu pośrednio zanotowanego w cytowanym wyżej wpisie w Blellowskim Inwentarzu.
Napoleon Ludwik Eugeniusz Bonaparte, nazywany przez bliskich Loulou, w wieku 14 lat przeżył koniec cesarstwa, którego tronu był następcą, by wraz z rodzicami – zdetronizowaną parą cesarską, znaleźć nowy dom w Wielkiej Brytanii. Po śmierci ojca w 1873 r. ogłoszony został przez bonapartystów kolejnym cesarzem – Napoleonem IV, jednak proklamacja ta nie miała żadnego praktycznego znaczenia. Młody tytularny cesarz Francuzów, jeszcze jako następca tronu, podjął naukę w Anglii, kończąc z bardzo dobrym wynikiem Królewską Akademię Wojskową, a następnie służąc przez czas jakiś w brytyjskiej artylerii. Problemy III republiki we Francji dawały zwolennikom cesarstwa ułudę odmiany losu, a żyjący na Wyspach tytularny cesarz pozostawał uosobieniem ich nadziei. Ów jednak bardziej od polityki skłaniał się ku wojaczce. Być może trzeźwo oceniając swoje szanse jako wygnanego cesarza, widział przyszłość w karierze wojskowej, a może po prostu w młodym człowieku wrzała krew Bonapartego. Kiedy w 1879 r. wybuchła wojna zuluska, wykorzystując wszelkie sposoby wymógł na brytyjskich władzach zgodę na swój udział w militarnych operacjach w południowej Afryce.
Napoleon Ludwik Eugeniusz Bonaparte, repr. za: J. Grant, Recent British Battles on Land and Sea, London–Paris–New York [1884], s. 270.
Oddział „Napoleona IV” tuż przed atakiem Zulusów; repr. za: J. Grant, Recent British Battles on Land and Sea, London–Paris–New York [1884], s. 265.
I tak 23-letni porucznik Bonaparte, powierzony opiece doświadczonych brytyjskich dowódców rozpoczął spełnianie swoich marzeń o udziale w prawdziwej wojnie. Podobno zabrał ze sobą szpadę swojego wielkiego imiennika, której ów używał pod Austerlitz. Wszystko co robił przepełnione było entuzjazmem, dowodzącym że oto czuł się wreszcie właściwym człowiekiem na właściwym miejscu. Cały czas pozostając pod silną eskortą, nie otrzymywał oczywiście niebezpiecznych zadań, jednak wojna, ku której tak się wyrywał, nie okazała się dla niego łaskawa.
1 czerwca 1879 r. niewielki oddział faktycznie dowodzony przez Bonapartego wyruszył w niepełnym składzie na zwiad, na co zgodę wyraził brytyjski dowódca będąc przekonanym, że w patrolowanym rejonie nie ma żadnych wrogich oddziałów. Jak bardzo się mylił okazało się wkrótce, kiedy Anglicy z Francuzem na czele zostali zaatakowani przez około 40 Zulusów. Młody Bonaparte walczył dzielnie, ale kolejne rany zadawane mu sprawnie zuluskimi oszczepami pozbawiły go szybko sił do obrony. Część jego oddziału poległa, część ratowała życie ucieczką. Na odnalezionym nazajutrz ciele niewczesnego wodza patrolu stwierdzono 18 ran zadanych zuluskim oszczepem zwanym assagai. Wiadomość o śmierci pretendenta do cesarskiego tronu lotem błyskawicy obiegła świat, już wówczas wyposażony w całkiem sprawne i nieodmiennie żądne sensacji media. O wydarzeniach z południowoafrykańskiej sawanny mówiono wszędzie i, jak to zwykle bywa w podobnych sytuacjach, zastanawiano się kto był winien i kto zyskał na śmierci Bonapartego. Oskarżano zarówno francuskich republikanów jak i Brytyjczyków, a nawet, a jakże, masonów.
Sagaje (nr 1-7) oraz inna tradycyjna broń afrykańska, repr. za: J.G. Wood, The Natural History of Man, London–New York 1868, s. 103.
Dla naszego Inwentarza ważniejsze jednak od kwestii winy, lub tylko odpowiedzialności za nieszczęsny los „Napoleona IV”, jest to, że cały świat usłyszał nazwę broni, która zakończyła jego młode życie. Assagai, po polsku nazywany sagajem, który stanowi najprostszą możliwą wersję broni drzewcowej o niezbyt długim, drewnianym drzewcu i żelaznym grocie, stał się pojęciem powszechnie znanym. I właśnie dlatego autor Inwentarza, zamiast wdawać się w próby opisania niezbyt zresztą charakterystycznego kształtu grotu afrykańskiego oszczepu, ograniczył się do informacji, o jego podobieństwie lub zgoła identyczności z tym, którym przebito syna Napoleona III. Jakość tej informacji pozostawia wiele do życzenia, bowiem to co odróżniało znacząco poszczególne egzemplarze sagaja, to właśnie kształt i rozmiar grotu.
Taki opis obiektu jest przykładem przewijającej się przez cały Inwentarz mocno uproszczonej i nieprecyzyjnej metody ukazywania cech przedmiotów w nim umieszczonych. Stanowi przy tym odzwierciedlenie stanu wiedzy osób zaangażowanych w powstanie Inwentarza, a także ilustruje niebezpieczeństwo posługiwania się w podobnych opisach kontekstem świetnie znanym i rozumianym w momencie jego użycia, w wielu wypadkach całkowicie zapomnianym i nieczytelnym po upływie kilkunastu dekad.
Dla porządku wypada jeszcze wyjaśnić, że wspomniani w Inwentarzu Kafrowie, to dawna nazwa Bantu – grupy około 400 ludów południowej części Afryki, w tym również Zulusów.
(oprac. A. Masłowski)